Demo

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Ofiara mordu pod Niestkowem koło Ustki, dokonanego 29 listopada 1945 roku. Prawdopodobnie był jednym z pierwszych polskich osadników, którzy osiedlili się w Ustce zaraz po zakończeniu działań wojennych. Według relacji Marka Bieszczada, syna małżeństwa prowadzącego w Ustce od 1945 roku zakład fotograficzny Foto - Bieszczad, Głowinkowski był zdemobilizowanym żołnierzem. Szedł z Ustki do Słupska na piechotę. Potem w lesie między szosą, a Niestkowem, znaleziono jego ciało. Został zastrzelony. Pochowano go na cmentarzu komunalnym w Ustce, w kwaterze 8, rząd 12, miejsce 11. Nie miał rodziny. Grobem opiekowała się rodzina Bieszczad, potem usteccy harcerze. Według ustalenia Wiesławy Gnat i Marka Bieszczada, grób figuruje w ewidencji administracji cmentarza, jednak w miejscu jego lokalizacji w lutym 2016 roku znajdowała się ławka.

Głowinkowski był prawdopodobnie jednym z dwóch Polaków, zamordowanych przez nieznanych sprawców w 1945 roku w okolicach Ustki, o których wspomina Bronisław Brzóska w relacji opublikowanej w usteckim czasopiśmie "Za Burtą" w czerwcu 1992 roku. Z relacji wynika, że o popełnienie mordu podejrzewano wówczas niemieckich konspiratorów z Wehrwolfu i żołnierzy radzieckich. Według Brzóski, pogrzeb jednego z tych Polaków na usteckim cmentarzu groził przerodzeniem się w antyradziecką demonstrację. W efekcie dowództwo radzieckie nakazało umieścić podczas uroczystości karabin maszynowy na wieży pobliskiego kościoła.