Demo

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Stefan Półrul urodził się 9 maja 1926 r. w Korwinie. W 1947 r. został powołany do wojska. Przez Rejonową Komendę Uzupełnień w Koninie trafił do Marynarki Wojennej. Przez pół roku służył w Kadrze Marynarki Wojennej i Szkole Specjalistów Morskich w Ustce.
Po szkoleniu w Ustce Półrul trafił do Gdyni. W ubiegłym roku w Ustce nakręcono zdjęcia do filmu o Półrulu - "Nigdy nie wrócisz do domu”. TVP 1 wyemitowała go w zeszły poniedziałek. Ekipa filmowa nagrywała przysięgę marynarzy i zdjęcia z usteckiego Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej.
Wróg ludu
Po przeniesieniu do Gdyni Stefan służył jako goniec w Sądzie Marynarki Wojennej. W 1949 r. awansował - został bosmanmatem i jednocześnie starszym kancelistą.
To, co działo się w tym czasie w jego życiu, można zrekonstruować z domniemań i materiałów procesowych. Według nich Stefan szybko się zorientował, jak wygląda sprawiedliwość w Polsce Ludowej.
Przekonał się dobitnie, że w oczach władz marynarze mieli fatalną opinię potencjalnych buntowników i wrogów systemu, urodzonych szpiegów i bandytów. Pod byle pretekstem lub w całkiem sfingowanych procesach żołnierzy skazywano na lata więzienia, a nawet kary śmierci.
W obecności Półrula i jego kolegów sędziowie wojskowi przechwalali się, który był bardziej surowy w sądzeniu. Ponury rekord wynosił łącznie ponad 500 lat więzienia i 6 wyroków śmierci!
W Stefanie narastał sprzeciw, także wobec rosnącej obecności sowieckich oficerów. Bosmanmat zdecydował się wstąpić wraz z kolegami do Polskiej Organizacji Podziemnej "Wolność”. Nie było mu dane działać w niej długo - 5 grudnia 1951 roku został aresztowany.
Stanął przed sądem wojskowym w Gdańsku. Sąd nie miał żadnych skrupułów wobec wrogów Polski Ludowej. Półrul dostał wyrok śmierci. Wykonanie wyroku odwlekały objawy choroby psychicznej u marynarza.
Ostatecznie uznano, że nie ma potrzeby leczenia Półrula poza murami więzienia i że jest zdolny do czynności prawnych. Jego prośba o ułaskawienie skierowana do prezydenta Bolesława Bieruta została odrzucona.
Wyrok wykonano po dwóch latach.
Skazany za zdradę ojczyzny i pozbawiony praw publicznych Stefan Półrul został pozbawiony życia strzałem w tył głowy. Rodzina nie poznała nawet aktu oskarżenia. Nie mogła także pochować zmarłego, bo przez 55 lat szczątki spoczywały w nieznanym miejscu.
Bezpieka morduje, Niemcy zapisują
Historycy z wrocławskiego IPN przeprowadzili ekshumację na polach 81A i 120 na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu (szacuje się, że na przełomie lat 40. i 50. XX wieku pochowano tam w tajemnicy około tysiąca ofiar komunistycznego reżimu). Miejsce to wytypowali na podstawie dokumentacji i zeznań świadków.
Odnaleźli dwa miejsca pochówków. W jednej z mogił odkryto szkielet Stefana Półrula. Stwierdzono to po znalezionych w grobie resztkach marynarskiego munduru. Oględziny czaszki nie pozostawiały wątpliwości: Półrul zginął tak samo, jak polscy oficerowie w Katyniu - od strzału w tył głowy.
- Do tego, gdzie pochowany jest marynarz, doszedł doktor Krzysztof Szwagrzyk - mówi Jolanta Krysowata, autorka filmu "Nigdy nie wrócisz do domu”. - Udało się dzięki temu, że w powojennym Wrocławiu na cmentarzu pracowała obsługa Niemców, którzy w tym mieście jeszcze zostali. Gdy bezpieka mordowała ludzi i w tajemnicy zakopywała w przypadkowych miejscach, Niemcy zapisywali skrupulatnie, którego dnia i gdzie kogo pochowano.
W ekshumacji uczestniczyli członkowie rodziny Stefana Półrula, odnalezieni przez IPN pod Piłą.
9 września 2008 roku Stefan Półrul został pochowany w rodzinnych stronach z honorową asystą wojskową Marynarki Wojennej.