Ze Szprychą bliżej nieba, to nazwa kolejnego rajdu do miejscowoci Gajki, gdzie znajduje się wieża obserwacyjna Nadlenictwa Ustka.
Pogoda od rana nam dopisywała. Co prawda było pochmurno, ale bez opadów i ciepło, co przełożyło się na frekwencję uczestników. Przed ratuszem zebrało się liczne grono osób chętnych wziąć udział we wspólnej wyprawie. Po rejestracji i wykonaniu pamiątkowego zdjęcia ruszylimy w drogę. Po opuszczeniu granic miasta kierując się na Niewierowo trasa rajdu prowadziła bocznymi drogami, a stamtąd do punktu docelowego przez las. Znaczny odcinek przejechaliśmy wzdłuż rzeki Słupii, także obcowanie z przyrodą i urokliwe widoki były zagwarantowane. Co niektórym troszkę trudności sprawiały odcinki piaszczyste. Mylę jednak, iż piękno krajobrazów, które nas otaczały, śpiew ptaków, przyjemny powiew wiaterku oraz słońce, które na jakiś czas uraczyło nas swoją obecnocią wynagrodziły te niedogodności. Dalsza część trasy była już zdecydowanie łatwiejsza i bez trudu dojechaliśmy do wieży widokowej. Posiada ona 42 m wysokości i góruje nad otaczającym lasem. Przy dobrej pogodzie można dojrzeć morze, my nie mieliśmy tyle szczęścia i musieliśmy się zadowolić bliższym krajobrazem, który również zachwycał swoim pięknem. Ze względu na liczne grono osób na wieżę wchodziliśmy grupkami. Gdy jedna z grup podziwiała widoki, pozostali wspólną pracą przygotowali ognisko, przy którym odbyła się biesiada w samym środku lasu. Tradycyjnie to był czas na upieczenie kiełbaski, posiłek, ciepłšą kawkę oraz rozmowę. Specjalnie dla nas wyszło nawet ponownie słoneczko, które tym razem dłużej rozpocierało nad nami swoje promienie. Dzięki takim przerywnikom grupa się integruje. Niewiele osób wie, że w pobliżu miejscowoci Gajki stacjonowała tajna baza wojskowa wojsk rakietowych armii radzieckiej. Mielimy okazję zwiedzić pozostałoci bunkrów i bliżej poznać ich historię dzięki opowiecią jednego z członków stowarzyszenia.
Na zakończenie, jako stały punkt naszych rajdów, zostały rozlosowane nagrody wśród uczestników. Wszystkim szczęśliwcom gratulujemy!
Czas odpoczynku szybko upłynął i trzeba było ruszyć w drogę powrotną, początkowo prowadzącą przez tereny błotniste po wczensiejszych opadach, a następnie przez dość długi odcinek wyłożony tzw. kocimi łbami. Mimo trudnych odcinków humory wszystkim dopisywały. Po wyjeździe z lasu przywitał nas asfalt ku uciesze wszystkich. Od Krzemienicy wracalimy trasą dobrze nam znaną przez Bruskowo Małe, Wierzbięcin, Bruskowo Wielkie i Bierkowo. W Słupsku każdy rozjechał się w swoją stronę z zadowoleniem i uśmiechem na twarzy oraz z satysfakcją z pokonanych kilometrów.
Ze swojej strony zapraszam wszystkich do udziału w kolejnych rajdach i poznawania świata z perspektywy dwóch kółek. Już za tydzień wybieramy się do Barcina, gdzie rowery zamienimy na drezynę.
Sylwia Okuń STR Szprycha