Artefakty odnalezione podczas robót ziemnych i remontowych na dworcu kolejowym w Ustce w listopadzie 2019 roku.

        - Niemiecki hełm z okresu II wojny światowej. Tkwił w w ziemi w rejonie podstawy nasypu, górą którego biegnie ul. Dworcowa. Z informacji od kilku mieszkańców Ustki wynika, że po wojnie znajdowano tam także inne elementy wyposażenia wojskowego. Możliwe, że znajdował się tam śmietnik, na który po wojnie wyrzucano pozostałości po armii niemieckiej, zalegające przy dworcu. Około 100 metrów od tego miejsca znajdowało się 8 marca 1945 roku stanowisko niemieckich saperów, którzy mieli za zadanie wysadzić mosty przez Słupię. Wysadzili tylko jeden – i zaraz potem zostali zastrzeleni przez grupę dywersantów radzieckich, w składzie której znalazł się także jeden polski robotnik przymusowy, późniejszy mieszkaniec Ustki, Zenon Góralski.

    Na zdjęciu poniżej: hełm znaleziony u podnóża nasypu koło dworca w Ustce w listopadzie 2019 roku.

        - Półlitrowa butelka po wódce czystej zwykłej (40 proc.), wyrabianej w latach 50. XX wieku przez Szczecińską Wytwórnię Wódek w Szczecinie. Na nieco zniszczonej etykiecie widoczna jest urzędowa cena sprzedaży produktu: 31 zł i 10 groszy. Prawdopodobnie ślad po działalności restauracji dworcowej. Ta wódka w potocznej mowie nazywana była "czerwoną kartką".

                Na zdjęciu poniżej: butelka po wódce i paczka po papierosach z lat 50. XX wieku, znalezione podczas robót przy dworcu PKP w Ustce w listopadzie 2019 roku: 

            - Kartonowe opakowanie po papierosach "żeglarz", wyprodukowanych przez Radomską Wytwórnię Papierosów. Paczka zawierała 20 sztuk papierosów i kosztowała 3,60 zł. W latach 50. XX w. "żeglarze" były popularną marką, chętnie paloną m.in. przez młodzież. Produkowane były w Krakowie i Radomiu. W latach 90. markę próbowano ponownie wprowadzic na rynek, jednak bezskutecznie.

    Na zdjęciu: paczka po "żeglarzach" z dworca PKP w Ustce: 

            - Kilka zniszczonych fragmentów egzemplarzy ilustrowanego tygodnika "Berliner Illustrierte Zeitung" z lutego 1939 roku, Prawdopodobnie były to egzemplarze niesprzedane i wykorzystane nastepnie w inny sposób, w charakterze izolacji. Wśród ilustracji najwięcej dotyczyło życia artystycznego i sportowego. Kilka fotografii przedstawia m.in. oficerów kawalerii z różnych państw, biorących udział w zawodach hippicznych. Jeden z nich, to polski rotmistrz WP Janusz Komorowski (1905 - 1993). olimpijczyk z 1936 roku - później żołnierz Września'39, jeniec niemiecki, żołnierz II Korpusu gen. Andersa, a po wojnie instruktor jeździecki w Wielkiej Brytanii i Argentynie.  

               Na zdjęciu poniżej: kilka najlepiej zachowanych egzemplarzy z tego samego numeru:

                    Na zdjęciu: fotografie z "BIZ" z lutego 1939, z rotmistrzem Januszem Komorowskim. Po prawej: scena przyjęcia uczestników zawodów w nowej kancelarii Rzeszy (otwarta w styczniu 1939) przez Adolfa Hitlera. Polski oficer oddaje honor wojskowy. 

             - Zniszczony egzemplarz tygodnika "Filipinka" z 1 kwietnia 1959 roku.

        - Zniszczony egzemplarz dziennika regionalnego "Wieczór Wybrzeża" z 10 grudnia 1958.