Demo

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 48 km

Partnerzy: Gmina Kobylnica, Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy, Gmina Smołdzino, APR Ziemia Słupska, portal GoForFun, Miasto Słupsk.

28 września to szczególny dzień podczas tegorocznego sezonu jednodniowych rajdów rowerowych ze Szprychą. Mianowicie finał rajdów rodzinnych po gminie Kobylnica. Był to już trzeci, a zarazem ostatni rajd organizowany przez STR Szprycha w ramach umowy z gminą Kobylnica – rajd jesienny z wizytą u sąsiadów na grzybach.
Pogoda od rana niepewna, pochmurne niebo, chłodne jesienne powietrze, opady deszczu - na szczęście przelotne, nie odstraszyły potencjalnych uczestników wyprawy. Pod sklep Decathlon, miejsce zbiórki, zgłosiło się ok. 100 osób. Jak widać dla prawdziwych miłośników dwóch kółek nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednio ubrani rowerzyści ;). Ci najlepiej ubrani mimo zmiennej pogody postanowili spędzić dzień ze szprychową rodzinką. Po raz kolejny w licznym gronie stawili się uczniowie z Gimnazjum nr 4 w Słupsku wraz z nauczycielami, co bardzo nas cieszy. Przyłączyli się do nas również nauczyciele i uczniowie z trzech szkół z gminy Kobylnica. Po zarejestrowaniu wszystkich uczestników i wręczeniu okolicznościowych badzików, wyruszyliśmy do Kobylnicy pod eskortą straży gminnej.

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 74 km

Partnerzy: Gmina Smołdzino, APR Ziemia Słupska, portal GoForFun, Miasto Słupsk, Gmina Kobylnica, Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy.

III rajd z rowerami i jachtami – Jezierzany - Mistrzostwa Świata Jachtów Sterowanych RadiemJezierzany to mała miejscowość koło Jarosławca, położona nad jeziorem Wicko, w której nie zaznamy typowych dla kurortów nadmorskich atrakcji, ale jeżeli ktoś chce odpocząć, pojeździć na rowerze, połowić ryby, pożeglować, a czasami wypocząć na plaży to miejsce idealne. To urocza wieś turystyczna gdzie w sielankowym klimacie można spędzić czas, z dala od sezonowego zamieszania. Mogliśmy przekonać się o tym sami podczas III rajdu z rowerami i jachtami zorganizowanego przez słupskie STR Szprycha.

Uczestnicy jak zwykle nie zawiedli. Na miejscu zbiórki, którym tradycyjnie był Plac Zwycięstwa, pojawiło się 30 osób. Humory od rana dopisywały, aura również sprzyjała, wprost wymarzona na rower. Było słonecznie, ciepło, ale nie upalnie, z przyjemnym wiaterkiem w tle. Po uzupełnieniu listy rejestracyjnej i wykonaniu krótkiej sesji zdjęciowej pojechaliśmy ścieżką rowerową przez centrum miasta w kierunku Bolesławic. Następnie, po krótkim postoju, przez las do Zębowa, a stamtąd drogą asfaltową na Gać, gdzie trochę nas wytrzęsło przy pokonywaniu odcinka tzw. „kocich łbów”. Mijając kolejno miejscowości Ścienno, Pałowo, Noasalin i Nosalinek dotarliśmy do Staniewic, zatrzymując się przed miejscowym sklepem na zakupy. Priorytetem było zaopatrzyć się w kiełbaskę na grilla. Był to również czas na rozmowę oraz coś dobrego dla podniebienia i dobrego samopoczucia. Dalsza trasa prowadziła przez Tyń i Kłośnik do Postomina, w którym wszyscy musieli zmierzyć się z niełatwym podjazdem. Oczywiście cała grupa podjęła wyzwanie i szczęśliwie dojechała na sam szczyt, który przywitał nas pięknymi widokami z wiatrakami w roli głównej. Stamtąd już kierując się droga asfaltową na Marszewo, następnie szutrową na Królewo dojechaliśmy do Łącka, gdzie mieliśmy ostatni postój przed dojechaniem do miejscowości docelowej. Wieś jest atrakcyjnie położona nad jeziorem Wicko, w Nadmorskim Obszarze Krajobrazu Chronionego, w pasie pobrzeża na zachód od Ustki. Znajdują się tu charakterystyczne budynki o konstrukcji szachulcowej. Centralny punkt wsi stanowi perełka architektury - późnogotycki kościół, ceglano-kamienny, p.w. Zwiastowania NMP z przełomu XV i XVI w., przebudowany w XVII w., z oryginalną wieżą, której pokrycie przypomina rybią łuskę. Wewnątrz znajduje się ciekawy renesansowy ołtarz i chrzcielnica z piaskowca. Wrażenie robi także gotycka brama wjazdowa na cmentarz przykościelny. Dziedziniec kościoła otacza 10 wiekowych lip uznanych za pomnik przyrody. Drzewostan w parku przykościelnym liczy sobie 200 - 300 lat. Oczywiście paparazzi nie stali bezczynnie. W obiektywie czas można zatrzymać na dłuższą chwilę. Jedno kliknięcie, a łączy w sobie milion uczuć, emocji, sytuacji, scen. Życie zamknięte w kliszy, które po latach ma taką samą wartość… Po przybyciu do Jezierzan dołączyły do nas członkinie i sympatycy stowarzyszenia ze Sławna. Na miejscu czekał na nas właściciel Chaty Rybaka z eksponatami morskimi, którą mieliśmy okazję zwiedzić. Zwiedzanie odbyło się z podziałem na dwie grupy. Podczas zwiedzania przez pierwszą grupę, druga, w której byłam również ja, spędziła czas nad pobliskim jeziorem Wicko. Jest to jezioro nadbrzeżne oddzielone od morza mierzeją pokrytą lasem. Przedzielone jest na dwie części, oddziela je półwysep na część zachodnią (mniejszą) i część wschodnią (większą). Między półwyspem, a północną częścią jeziora znajduje się płytka cieśnina z licznymi głazami podwodnymi jak i jednym wystającym z wody. Jezioro Wicko ma w swoich zasobach wiele gatunków ryb, m.in. występuje sandacz, szczupak, lin, sum, okoń, płoć, leszcz, węgorz. Przebywając nad jeziorem skorzystaliśmy z jednego z czterech pomostów, znajdujących się na nim. Mieliśmy również okazję obejrzeć jachty sterowane radiem, których uczestniczy przygotowywali się do tegorocznych Mistrzostw Świata Jachtów Sterowanych Radiem. Jezioro Wicko jest areną tychże zmagań. Piękne miejsce na odpoczynek i wyciszenie. Słońce, wiatr, szum wody, wokół malownicze widoki… Żyć, nie umierać ;). Jednak czas nie stoi w miejscu i trzeba było wracać, gdyż zbliżała się godzina zwiedzania muzeum rybackiego przez naszą grupę.
Pan Leszek Kołakowski, doświadczony rybak od 25 lat, w bardzo ciekawy sposób i z pasją przybliżył nam życie i pracę rybaka, która jest bardzo ciężka, wiąże się z wypłynięciem na szerokie wody, a tym samym narażaniem na duże niebezpieczeństwa. W niepozornym budynku umieszczono wiele eksponatów związanych z połowem ryb, mieliśmy okazję obejrzeć ciekawe zbiory przedmiotów i narzędzi niezbędnych każdemu rybakowi. Mogliśmy podziwiać ekspozycję wyposażenia jednostek rybackich (lampy okrętowe, stare lampy naftowe, szperacze wychyłomierz steru), przyrządy do nawigacji, takie jak stara decca (nawigator), kompasy, busole, radio z kutra, odbiorniki UKF czy sondy rybackie nazywane papierzakami. Poznaliśmy również narzędzia połowowe, tj. różnego rodzaju wiosła i sieci (turbutowe, fladrowe, dorszowe, do połowu śledzi, płoci i sandaczy, pławnice), stare wantony stylonowe używane do połowu dorsza, drgawicę używaną do połowu węgorzy, oklejnicę, żaki, sznury hakowe, kotwice używane do zakotwiczenia sprzętu rybackiego oraz dryfujące pławice łososiowe zabronione prze Unię Europejską. Poza tym w zbiorach Pana Leszka były różnego rodzaju środki ratunkowe, m.in. pławka świetlna, pływaki dymne, pływak ratunkowy i tratwa ratunkowa z wyposażeniem, do którego zalicza się rakiety spadochronowe, race świetlne, dryfkotwę, latarkę, lusterko, pompkę i przybory do łatania tratwy. Ciekawą część ekspozycji stanowią stare fotografie przedstawiające Pomorze dawniej i dzieje połowów ryb, stare mapy rybackie, mapy Bałtyku oraz literatura morska. Dzięki wywieszonej planszy mogliśmy zapoznać się z rybami bałtyckimi, powszechnie znanymi (dorsz i śledź bałtycki, flądra, łosoś, jesiotr zachodni, węgorz europejski, okoń, sandacz) i mniej znanymi (żabnica, lisica, morski zając tasza, belona czyli bocian morski, tobiasz). Cały budynek i wnętrze robi wrażenie, skonstruowane jest na styl dawnych chat rybackich, z każdego kąta czuć element przeszłości i trudu pracy rybaków, którzy żyją z pokolenia na pokolenie z obfitości morza, które jest karmicielem, ale również żywiołem, czasem odbierającym życie. Praca ludzi morza wymaga odwagi i cierpliwości. Przeznaczona jest dla osób o twardym charakterze, którym niestraszne jest morze ani ciężka praca w trudnych warunkach klimatycznych. Należy im się szczególny szacunek i podziw za nieugiętość i wolę walki.
Po zwiedzaniu Chaty Rybaka był czas na relaks i biesiadę. Wszyscy ze smakiem zjedli grillowaną kiełbasę .Oczywiście nie mogło zabraknąć losowania upominków jako stałego punktu programu rajdów organizowanych przez STR Szprycha. Wśród uczestników rozlosowano gadżety szprychowe i rowerowe, których tym razem było znacznie więcej, gdyż impreza była wspierana przez władze Miasta Słupska. Na zakończenie odbył się mini turniej tenisa stołowego, w którym zwycięstwo wywalczyli sobie Prezes i Przemek. Gratuluję! Również wszystkim szczęśliwcom loterii.
Czas miło upływał, ale jak zawsze za szybko i trzeba było zbierać się do domu. Do Marszewa pojechaliśmy tą samą trasą, następnie skierowaliśmy się na Możdżanowo mijając po drodze miejsce zatopionej kopalni bursztynu. Dalsza trasa prowadziła przez Krzemienicę, Bruskowo Małe, Wierzbięcin, Bruskowo Wielkie i Bierkowo. Droga powrotna okazała się nieustającą walką z wiatrem, który towarzyszył nam do samego Słupska. Wróciliśmy zmęczeni, ale i spełnieni.
Za tydzień kolejna wyprawa i przygoda ze Szprychą, tym razem na malowniczy Hel, położony na cyplu Mierzei Helskiej nad Morzem Bałtyckim. Wszystkich chętnych i niezdecydowanych zapraszam.
Dziękujemy Panu Leszkowi Kołakowskiemu za udostępnienie miejsca do biesiadowania z grillowaniem oraz Chaty Rybaka do zwiedzania, za zainteresowanie swoimi opowieściami o trudach rybackiej codzienności. Życzymy ciągle udanych połowów.
Podziękowania kierujemy również do władz Miasta Słupska za wsparcie w organizacji naszych wypraw, licząc na dalszą, owocną współpracę.
Sylwia Okuń – STR Szprycha

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 13 km

Partnerzy: Miasto Słupsk, ZiM Słupsk, Leśny Kot, Gmina Kobylnica, Gmina Smołdzino, APR Ziemia Słupska, portal GoForFun,  Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy.

 22 września każdego roku obchodzony jest w Europie Dzień bez Samochodu. Kampania ta stanowi zwieńczenie Tygodnia Zrównoważonego Transportu, który został zainicjowany przez Komisję Europejską w 2002 roku. Jego celem jest zwrócenie uwagi na problem komunikacji w miastach i wsiach oraz zachęcenie ich mieszkańców do ograniczenia korzystania z samochodów, bądź też zastąpienia samochodów na rzecz tzw. alternatywnych środków komunikacji, a mianowicie komunikacji miejskiej, rowerowej i pieszej.
W Słupsku punktem kulminacyjnym Europejskiego Dnia bez Samochodu była masa krytyczna, której przyświecało hasło „Słupszczanie na rowery”.
Organizatorem akcji było Stowarzyszenie Turystyki Rowerowej „Szprycha” w Słupsku przy współpracy z Urzędem Miasta Słupsk oraz Zarządem Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.
Mimo obaw pogodowych od rana aura nam sprzyjała i obeszło się bez deszczu, co przełożyło się na frekwencję. Po przybyciu z Prezesem na miejsce zbiórki, którym standardowo był Plac Zwycięstwa, okazało się, iż czekało już na nas liczne grono uczniów i nauczycieli z Gimnazjum nr 4 w Słupsku. Z każdą minutą osób przybywało. Niektórzy przyjechali całymi rodzinami. Jest to miłe, tym bardziej, iż tegoroczny sezon w Szprychach jest sezonem rajdów rodzinnych. Miłą niespodziankę sprawili nam rolkarze, którzy postanowili się do nas przyłączyć. Po zarejestrowaniu wszystkich uczestników doliczyliśmy się ok. 100 uczestników masy. Byliśmy zadowoleni, że tyle osób chce z nami spędzić dzień w ramach międzynarodowej kampanii promującej, w naszym przypadku, komunikację rowerową.
Z Placu Zwycięstwa ruszyliśmy pod eskortą policji w kierunku ul. Anny Łajming. Dalsza trasa przebiegała ulicami: Sienkiewicza - Kopernika - Wolności - 3 Maja - Sobieskiego - Szczecińska - Deotymy - Jana Pawła II - Zamkowa - Garncarska. Następnie na odcinku od ul. Gdańskiej do Redzikowa testowaliśmy alternatywną organizację ruchu. W ramach Zrównoważonego Tygodnia Transportu został z ruchu samochodowego wyłączony jeden pas na rzecz rowerzystów. Po dojechaniu do Redzikowa, zawróciliśmy do Słupska, kierując się do parku linowego Leśny Kot w Lasku Północnym, gdzie była wyznaczona meta parady, a zarazem miejsce do biesiady. Na każdego czekał poczęstunek w formie talerza gorącej zupy na rozgrzanie. Był to również czas na bliższe poznanie się i wymianę doświadczeń, nie tylko rowerowych. Odbyła się również loteria, podczas której można było wygrać gadżety szprychowe i rowerowe. Fundatorami nagród było Miasto Słupsk i STR Szprycha. Wszystkim szczęściarzom gratulujemy!
Na zakończenie Prezes Stowarzyszenia, Wojciech Kleban podziękował wszystkim za przybycie i uczestnictwo w wielkim przejeździe w ramach Europejskiego Dnia Bez Samochodu, jednocześnie zapraszając na kolejny rodzinny rajd po gminie Kobylnica, który odbędzie się już za 6 dni. Atrakcji nie zabraknie. Oprócz głównej wygranej jakim jest rower i drobnych upominków rowerowych, będzie można wziąć udział w grzybobraniu i konkursie na największego grzyba.
Podziękowania kierujemy również do władz Miasta Słupska za wsparcie w organizacji imprezy, jak również pozostałym partnerom – ZIM i Leśny Kot.
Sylwia Okuń – STR Szprycha
 

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 78 km

Partnerzy: Gmina Smołdzino, APR Ziemia Słupska, portal GoForFun, Miasto Słupsk, Gmina Kobylnica, Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy.
 
Kolejny rajd rowerowy odbył się nietypowo, bo w środku tygodnia, a mianowicie 15 sierpnia, który jest kalendarzowym dniem wolnym od pracy ze względu na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W tym dniu przypada również święto Dnia Wojska Polskiego. Tym samym Szprychowicze wraz z innymi uczestnikami rajdu świętowali ten ważny dzień na rowerach podczas II Smołdzińskiego rajdu rowerowego „Jesteśmy Czyści”.

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 69 km

Partnerzy: Miasto Słupsk, Gmina Kobylnica, Gmina Smołdzino, APR Ziemia Słupska, portal GoForFun,  Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy.

 14 września br wszyscy chętni mogli wybrać się ze szprychową rodzinką na dożynki do Główczyc w ramach rajdu rowerowego pod wdzięcznym hasłem „Szprycha na dożynkach powiatowych”. Niestety, tym razem nie mogłam uczestniczyć w wyprawie (czego żałuję), tak więc opis będzie opierał się na relacji osób, które tam były, miód i wino piły ;).
Dożynki to święto wywodzące się z jednego z największych, etnicznych świąt słowiańskich – Plonów, którego obchody przeprowadzane są w okresie przypadającym na równonoc jesienną. Współcześnie uroczystości dożynkowe mają zazwyczaj zarówno religijny jak i ludowy charakter, powiązany z zabawą z okazji zakończenia zbiorów. Ceremoniom dożynkowym przewodniczą Starosta i Starościna dożynkowi. Najpierw wnoszone są wieńce dożynkowe wykonane z kłosów zbóż, owoców, warzyw, polnych kwiatów. Następnie Starosta i Starościna wręczają bochen chleba upieczonego z mąki pochodzącej z ostatnich zbiorów Gospodarzowi dożynek. Gospodarzem najczęściej jest kapłan, a w przypadku dożynek świeckich przedstawiciel lokalnej administracji państwowej bądź samorządowej. Następnie składane są symboliczne dary z najnowszych plonów, przetwory mięsne, owoce - często stanowią one wystawę osiągnięć lokalnych rolników. W przypadku kiedy uroczystość ma charakter religijny, odprawiany jest obrzęd liturgiczny. Dożynki kończy najczęściej festyn ludowy.
Tak też było podczas Święta Plonów w Główczycach, które zgodnie z tradycją rozpoczęto mszą dziękczynną w miejscowym kościele, skąd dożynkowy korowód mieszkańców, prowadzony przez niosących wspaniałe wieńce przedstawicieli poszczególnych sołectw przeszedł na stadion, gdzie odbywała się cała uroczystość. Po wręczeniu władzom powiatu bochenka chleba z tegorocznego ziarna oraz podziękowaniu za żniwny trud i życzenia wszystkiego dobrego rozpoczęto dożynkowe zabawy i występy ludowe. Odbył się m.in. turniej gmin powiatu słupskiego, podczas którego przedstawiciele kilku samorządów pokonywali różne przeszkody i sprawdzali się w rozmaitych konkursach zręcznościowych. W programie był również konkurs na dożynkowy chleb i wieniec oraz wybory Gospodarza i Gospodyni Roku 2013. Niewątpliwą dekoracją placu dożynkowego były ustawione wieńce dożynkowe, spośród których jury konkursowe wybrało najładniejszy wieniec dożynkowy. W formie dekoracji były też prezentowane najokazalsze płody rolne, a także wielkie figury gospodarza i gospodyni wiejskiej, z którymi co niektórzy uwieńczali się na fotkach. Każdy mógł również skosztować smacznych potraw ze straganów, a  było w czym wybierać…
Dożynki to jeden z najpiękniejszych dni w roku dla rolnika. To święto plonów, święto dziękczynienia, radości i odpoczynku po ciężkiej pracy. Jest to święto rolników. To święto przypomina nam wszystkim, że to dzięki ich pracy codziennie na nasze stoły trafia polski chleb.
Kończąc, w imieniu swoim i Prezesa STR Szprycha, składam na ręce naszego kolegi i członka Stowarzyszenia, Sławka Dudzińskiego, podziękowania za poprowadzenie rajdu.
Sylwia Okuń – STR Szprycha

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Trasa rowerowa: 119 km

Partnerzy: APR Ziemia Słupska, portal GoForFun, Miasto Słupsk, Gmina Kobylnica, Gmina Smołdzino, Gminny Zespół Ekonomiczno-Administracyjno Gospodarczy Szkół w Kobylnicy.

 10 sierpnia br. odbył się kolejny jednodniowy rajd rowerowy ze Szprychą, którego głównym celem było zdobycie Fortu Mariana - prywatnego Muzeum Techniki Wojskowej w Malechowie. Był to pierwszy rajd po miesięcznej przerwie ze względu na rajdy wielodniowe organizowane przez STR Szprycha. Dwa odbyły się pod skrzydłami Prezesa, Wojciecha Klebana, tj. „Rowerem wzdłuż Dunaju” i „IV rajd rowerowy po Bornholmie”, w których również uczestniczyłam, zaś pomysłodawcom trzeciego, tj. „Pierścienia Kaszubskiego” był nasz kolega, Piotr Kosmala. Uczestnicy wszystkich wypraw wrócili zadowoleni, pełni satysfakcji z przejechanych kilometrów, jak i pełni niezapomnianych wrażeń oraz pięknych widoków. Dla niektórych z nas były to wyprawy życia, po powrocie, z których trzeba było wrócić do rzeczywistości i codziennych obowiązków. Jednak nie ma tego złego… każdą sobotę wszyscy chętni i złaknieni kolejnych kilometrów będą mogli spędzić ze szprychową rodzinką na wyprawach rowerowych podziwiając piękno lokalnych okolic.
Na dobry początek, jak już wcześniej wspomniałam wyprawa do Malechowa, w województwie zachodniopomorskim. Tradycyjnie zbiórka uczestników rajdu odbyła się na Placu Zwycięstwa. Mimo że niebo było zachmurzone pogoda dopisywała, frekwencja również. Przybyło ok. 30 osób gotowych przeżyć przygodę ze Szprychą. Pojawiły się również nowe twarze, co nas szczególnie cieszy, gdyż jest to dowód na to, iż, propagowany przez STR Szprycha zdrowy tryb życia przynosi pozytywny odzew, coraz więcej osób interesuje się turystyką rowerową.
Naszą przygodę rozpoczęliśmy od przejazdu ścieżką rowerową do granic miasta w kierunku Bolesławic, następnie przez las w kierunku Zębowa, gdzie znajduje się kościół pw. Matki Boskiej Wspomożycielki Wiernych z XV wieku w stylu gotyckim, z którego zachowała się tylko wieża frontowa (hełm z XX w.). Z Zębowa pojechaliśmy dalej, mijając po kolei miejscowości Redęcin, Ścienno, Palowo, Nosalin, Nosalinek, Staniewice, Sławsko i Sławno. W Sławnie musieliśmy zrobić przymusowy postój ze względu na oberwanie chmury, chroniąc się przed deszczem pod koronami drzew. Gdy się przejaśniło wyruszyliśmy w dalszą podróż drogą wojewódzką 205. Aby ominąć niebezpieczny odcinek skręciliśmy w boczną drogę asfaltową na Boleszewo, a stamtąd już do Malechowa, naszego miejsca docelowego. Tam czekał już na nas właściciel Fortu, Pan Marian Laskowski z przygotowaną specjalnie dla nas biesiadą. Na grillu smażyła się kiełbaska, kto chciał mógł piec również nad ogniskiem rozpalonym przez Pana Mariana. Do kiełbaski był świeżutki chlebek, ogórek kiszony, palce lizać ;), a dla spragnionych napoje zimne i kawka. Po takiej uczcie przyszedł czas na zwiedzanie muzeum znajdującego się w Forcie Mariana. Powstało ono z inicjatywy pasjonatów i kolekcjonerów pojazdów wojskowych, którego założycielem jest właśnie właściciel Fortu. Muzeum w swojej kolekcji posiada militarne wykopaliska oraz wiele unikatowych pojazdów wojskowych m.in: amerykańską ciężarówkę REO, czołg T-55 Merida, kolekcję motocykli. Na dwóch z nich miałam okazję posiedzieć. Znalazł się również starodawny model roweru, który nie uszedł mojej uwadze. Co prawda przejażdżka nie wchodziła w grę, ale pedałowanie w miejscu już tak.  
Słuchając opowieści Pana Mariana, można śmiało stwierdzić, iż miłość do militariów ma we krwi. Część z eksponatów sam wyrwał z ziemi. O każdym może godzinami opowiadać, bo każdy ma niecodzienną historię. Muzeum Techniki Wojskowej w Malechowie, to jego duma, i jak sam mówi, najmłodsze dziecko. Eksponaty zbierał przez ponad trzydzieści lat i to nie tylko na terenie Polski. Zgromadzone rzeczy mają taką samą wartość, jak te z muzeum w Kołobrzegu, czy w Warszawie. Stojące na wzgórzu malechowskim pojazdy, armaty, haubice oraz czołgi i amfibie niektórym kojarzą się ze stanem wojennym. Dowiedzieliśmy się, że większość pojazdów bojowych i czołgów jest nadal sprawna. Oglądanie kolekcji militarnej od motocykla do czołgu uwieńczyliśmy zdjęciem grupowym na czołgu, oczywiście pasjonata tych wszystkich militariów nie mogło zabraknąć.
Na zakończenie rajdu wręczyliśmy Panu Marianowi Laskowskiemu okolicznościową szklankę szprychową, wykonaną przez naszego kolegę Marka Dąbrowskiego, a wśród uczestników zostały rozlosowane drobne upominki. Wszystkim szczęściarzom gratulujemy!
Przed wyruszeniem w drogę powrotną podzieliliśmy się na dwie grupy. Pierwsza, nieliczna, pojechała do Słupska drogą krajową nr 6, pozostali zdecydowali się na bezpieczniejszy powrót drogami bocznymi. Wśród nich byłam również ja. Kierując się drogą asfaltową na Żegocin, minęliśmy najpierw po drodze dwie małe miejscowości, Paprotki i Paproty. Dalej pojechaliśmy na Podgórki, a następnie Ostrowiec, gdzie zrobiliśmy postój, aby zobaczyć gotycki kościół p.w. Podwyższenia Krzyża z barokowym wyposażeniem oraz zespół pałacowo-parkowy z folwarkiem znajdujący się w południowo-wschodniej części miejscowości, w sąsiedztwie jeziora Ostrowieckiego, nad którym również byliśmy. Na jeziorze znajdują się dwie wyspy, z których większa pokryta jest lasem i stanowi od 1985 faunistyczny rezerwat przyrody Czapli Ostrów z kolonią czapli siwej i kormorana. Poza turystami korzystającymi z walorów jeziora można było również zauważyć wędkarzy. Pod względem wędkarskim linia brzegowa jest bardzo interesująca. Licznie występują zatoczki, cyple i meandry brzegowe. Oczywiście nie obeszło się bez uwiecznienia piękny widoków na zdjęciach. Jednak z urokami flory jeszcze się nie rozstawaliśmy, gdyż dalsza podróż biegła początkowo wzdłuż jeziora, następnie przez las i Rezerwat Janiewickie Bagno, gdzie natrafiliśmy na odcinek błotny, który bez większego problemu udało nam się pokonać. Ucierpiały na tym jedynie nasze dwukołowe rumaki, które nadawały się do generalnego odświeżenia. Po przygodzie błotnej zorientowaliśmy się, że zboczyliśmy z trasy, tym samy nadrabiając kilometry. Nie było wyjścia jak odnaleźć na mapie właściwy kierunek, tym bardziej, że dzień był krótszy a kilometrów do pokonania wiele. Kolejna atrakcja była zapewniona, a mianowicie powrót przy zachodzie słońca. Jak przygoda to tylko ze Szprychą ;). Kierując się na Nowy Żytnik opuściliśmy teren leśny wyjeżdżając na drogę wojewódzką 205. Dalej czekał nas przejazd drogą szutrową ponownie przez las do Przybyłowa, gdzie zrobiliśmy krótki postój na zakupy. Po posileniu się i nabraniu energii na pokonanie kolejnych kilometrów ruszyliśmy dalej, cały czas odcinkiem leśnym, do Łętowa, następnie Korzybia, a stamtąd już drogą wojewódzką 209 do Ściegnicy, skąd prowadziła mało uczęszczana przez samochody droga asfaltowa przez mniejsze miejscowości aż do samego Słupska. Mijając kolejno miejscowości od Wrzącej, poprzez Słonowiczki, Słonowice i Runowo Sławieńskie mieliśmy ponownie okazję jechać szlakiem rowerowym oznaczonym przez Szprychowiczów dla gminy Kobylnica, tym razem szlakiem żółtym. Jest to kolejny dowód na to, że działalność stowarzyszenia służy dobru wszystkim pasjonatom spędzania czasu na dwóch kółkach.
W Słupsku byliśmy ok. godz. 22. Po dotarciu do domu zmęczenie dało o sobie znać. Moim największym marzeniem była odświeżająca kąpiel po całodniowej jeździe. Relaks w wannie zrobił swoje, czułam się jak nowo narodzona, zmęczenie jak ręką odjął, a w głowie krążyły myśli o kolejnej wyprawie. Jak widać od roweru też można się uzależnić. Na szczęście jest to pozytywne uzależnienie, choć niektórzy mogliby uznać je za zwariowane.
W czwartek 15 sierpnia II Smołdziński rajd rowerowy „Jesteśmy czyści” do Gardny Wielkiej, a tym samym dobra okazja do spędzenia czasu w plenerze. Poza walorami turystycznymi organizatorzy zapewniają biesiadę, konkursy i dobra zabawę. Wszyscy mile widziani.
Sylwia Okuń – STR Szprycha