Niedokończony falochron z okresu III Rzeszy, którego pozostałości można oglądać po zachodniej stronie portu w Ustce. Budowane w latach 1938-1939. To relikt z czasów gigantycznej inwestycji hitlerowskiej, która miała uczynić z Ustki niemiecką drugą Gdynię. Wielki falochron (1700 m dł.) miał osłonić szerokim łukiem port od zachodu. Między tym tak zwanym trzecim molem i obecnym portem miały powstać dwa wielkie baseny dla olbrzymich statków, utrzymujących stałe połączenie między Rzeszą i Prusami Wsch., rozdzielonych polskim "korytarzem". Do statków w basenach miały dojeżdżać pociągi bezpośrednio z Berlina. Dzięki wielkiemu portowi w Ustce, czas podróży z Berlina do Królewca miał ulec skróceniu z 18 do zaledwie 9 godzin. Budowę rozpoczęto wiosną 1938 roku, a przerwano 23.09.1939 r., zaraz po wybuchu II wojny światowej. Niedokończone przez hitlerowców molo jest od tamtego czasu niszczone przez morze. Na budowę portu, którego elementem miało być trzecie molo, Niemcy przeznaczyły aż 30 milionów marek. Zatrudnienie znalazło tu 800 robotników. Dla nich zbudowano budynki za wydmami (teraz jest tam m.in. placówka Straży Granicznej).
Zobacz album zdjęć trzeciego mola, wykonany 29 lutego 2016 r. na: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1251962588153947.1073741899.219615941388622&type=3
Dalsze losy inwestycji:
Po wstrzymaniu budowy, w 1940 roku, w obiektach tych utworzono szkołę tzw. pomocniczej żandarmerii. Prawdopodobnie wykorzystywano w niej doświadczenia zakonspirowanej placówki szkoleniowej niemieckiego wywiadu, która działała w Ustce w latach dwudziestych. W czasie wojny na kursy do Ustki kierowano volksdeutschów z okupowanej Polski i z czeskich Sudetów. Szkolono ich do wykonywania różnych zadań w Europie Wschodniej. Szkoła funkcjonowała do lutego 1942 roku.