Demo

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

    Działacz gospodarczy i społeczny w regionie Pomorza Środkowego, wieloletni dyrektor PGR Dobrzęcino ( wcześniejsza nazwa: Dobroczyn ) i Stacji Hodowli Roślin w Jezierzycach, radny Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie i Słupsku, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej w Słupsku II kadencji w latach 1980-1984, żołnierz AK i WiN.

                                                                                            Jerzy Miecznikowski około 2000 roku

                                                                                                               Jerzy Miecznikowski około 2000 roku.

        Dzieciństwo i młodość, działalność konspiracyjna 

    Urodził się 7 września 1924 roku we wsi Smolany na terenie północnego Mazowsza, w rodzinie o korzeniach szlacheckich i bogatych tradycjach rolniczych (jego ojciec miał gospodarstwo o powierzchni ok. 45 ha ). Przed wojną wychowywał się w bezpośrednim sąsiedztwie ówczesnej granicy między Rzeczpospolitą Polską (II RP) w powiecie mławskim, a niemieckimi Prusami Wschodnimi (Kreis Neidenburg, Provinz Ostpreussen - powiat nidzicki, Prusy Wschodnie). W okresie wojny wywieziony na roboty do Niemiec, w okolice Królewca (Prusy Wschodnie). Zbiegł po kilku miesiącach. Następnie ukrywał się. Należał do oddziału AK Wiktora Zacheusza Nowowiejskiego, używającego pseudonimów "Jeż" oraz „Żuk” Po wojnie kontynuował działalność konspiracyjną w antykomunistycznej tajnej organizacji Wolność i Niezawisłość (WiN) pod pseudonimem "Czapla" i „Jur”.     Oddział ten w czerwcu 1945 roku zaatakował siedzibę UB w Mławie i odbił osoby w niej uwięzione. Kilku członków oddziału później zostało schwytanych i straconych przez władze komunistyczne. Nowowiejski "Jeż" popełnił samobójstwo, osaczony przez UB 6 grudnia 1946 roku. Represje dosięgnęły także Jerzego Miecznikowskiego, który na kilka miesięcy trafił do komunistycznego aresztu (styczeń-kwiecień 1950 r).

    Bydgoszcz 1949

   Na zdjęciu: uczniowie liceum agrotechnicznego w Bydgoszczy w 1949 roku. Jerzy Miecznikowski pierwszy od lewej (w drugim rzędzie). 

        

   

 

 

 

 

     Praca w rolnictwie państwowym

    Mimo tych represji, udało mu się jednak ukończyć na przełomie lat 40. i 50 liceum zootechniczne w Bydgoszczy. W 1950 roku trafił z nakazem pracy na teren dawnego województwa koszalińskiego. Pracował w wielu państwowych gospodarstwach rolnych. Zaczynał w Nacławiu. Następnie przeszedł przez Zespoły PGR: Grapice, Czarna Dąbrówka, Bobrowniki, Wrząca i Noskowo. Na początku był zatrudniony jako specjalista zootechnik, a później - od 1958 roku - jako dyrektor w PGR Dobrzęcino (wówczas Dobroczyn). Ten PGR z dniem 1 stycznia 1970 roku włączono do kombinatu PGR Sycewice. J. Miecznikowski przeniósł się wówczas do Jezierzyc, gdzie od 1 stycznia 1970 do lipca 1993 pełnił funkcję dyrektora Stacji Hodowli Roślin. SHR Jezierzyce objęła wówczas – poza gospodarstwem w Jezierzycach – także wcześniej odrębne gospodarstwa w Grąsinie, Kukowie i Rogawicy. Stacja pod jego kierownictwem prowadziła m.in. na zlecenie Instytutu Ziemniaka w Boninie (koło Koszalina) doświadczenia nad różnymi odmianami ziemniaków.

    Po 1989 roku, w okresie tzw. transformacji ustrojowej, sprzeciwiał się likwidacji państwowych gospodarstw rolnych, osiągających dobre wyniki

ekonomiczne. Zabiegał o wyłączenie ich z likwidowanych struktur i poddanie przekształceniom, także własnościowym, umożliwiającym dalsze funkcjonowanie jako dużych gospodarstw rolnych, w warunkach gospodarki wolnorynkowej. To udało się tylko w stosunku do gospodarstw, które prowadziły hodowle naukowe roślin i zwierząt – m.in. SHR Jezierzyce i POHZ Bobrowniki. W 1993 roku, w wieku 69 lat, przeszedł na emeryturę.

                        Jerzy Miecznikowski pierwszy z prawej podczas akcji żniwnej

 

                            Na zdjęciu Jerzy Miecznikowski (pierwszy z prawej) podczas akcji żniwnej, lata 60-te XX wieku. Obok żołnierze wspomagający pracowników PGR. Przy lewej nodze dyrektora  jego pies Rex. 

 

    Działalność społeczna

    W okresie pracy w PGR Wrząca, został radnym Gromadzkiej Rady Narodowej. Później, mimo że był jednym z nielicznych dyrektorów pegeerów, którzy nie należeli do PZPR, przez wiele lat działał w Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Koszalinie. Po reformie administracyjnej w 1975 roku, w wyniku której w miejsce 17- tu utworzono 49 województw, w tym m.in. nowe województwo słupskie, przyjął propozycję wojewody Jana Stępnia (pierwszego wojewody słupskiego) i w 1980 roku został wybrany na przewodniczącego WRN w Słupsku. Był też wieloletnim, społecznym przewodniczącym Rady Nadzorczej Wojewódzkiej Spóldzielni Mleczarskiej, prowadzącej m.in. dawną mleczarnię przy ul. Bałtyckiej w Słupsku. W

tym okresie władze gospodarcze tworzyły plany budowy kilkunastokilometrowego rurociągu, którym zamierzano transportować mleko w obór pegeerowskich w Sycewicach wprost do nowo budowanej wówczas mleczarni na pograniczu Słupska i Kobylnicy. PGR w Sycewicach wybudował wtedy fermę mogacą pomieścić 1000 krów mlecznych. Według relacji synów J. Miecznikowskiego, starał się on wówczas zakulisowo wytłumaczyć decydentom, że pomysł transportowania mleka rurociągiem jest błędem. Odniosło to skutek i taki rurociąg - mlekociąg ostatecznie nie powstał.

    Życie prywatne

    Wspólnie z żoną wychował siedmioro dzieci. W warunkach permanentnych niedoborów rynkowych gospodarki socjalistycznej, było to duże wyzwanie, zwłaszcza że w pegeerach zarobki były niskie, nawet dla kadry kierowniczej. W 1960 roku kierownik gospodarstwa zarabiał 2600 zł, plus premie.

    Wspominają synowie, Zbigniew i Andrzej Miecznikowscy: - Jak ojciec wyjeżdżał z domu, było ciemno. I jak wracał, też było ciemno. Ale jak wracał ze Słupska, to z zakupami. Głód nam nie doskwierał. Mimo że rodzina była liczna, był chleb, omasta i wędlina. Jak każda rodzina, korzystaliśmy z ustawowych deputatów, czyli dodatkowych świadczeń, pobieranych w naturalnej formie w postaci przydziału mleka, ziemniaków, ziarna. Każda rodzina otrzymywała działkę ogrodniczą i możliwość hodowli drobiu i trzody chlewnej. Gospodarstwa państwowe były organizowane na terenie i z wykorzystaniem infrastruktury oraz majątku poniemieckiego. Pracownicy pegeerów otrzymywali bezpłatne mieszkania w budynkach wielorodzinnych. Zarobki w pegeerach były niskie, ale deputaty, czyli żywność – mieliśmy zapewnione. Deputaty w okresie PRL były powszechne i przysługiwały wielu grupom zawodowym, jak choćby górnikom, kolejarzom czy rybakom.

Jak było świniobicie, tata wynajmował masarza, który przerabiał świnię, pomagał też przy wyrobie konserw. Nam, dzieciom, pomagało to w okresie studiów. Utrzymanie szóstki studentów było olbrzymim obciążeniem dla domowego budżetu.

Wsparciem i ostoją ogniska domowego była nasza Mama, Barbara Miecznikowska. Nasi rodzice przeżyli w związku małżeńskim 66 lat.