Pierwsza ustecka spółdzielnia rybacka, utworzona w 1919 roku. Przejęte przez nią zostały dwie wędzarnie w Ustce, w tym największa, wcześniej należąca do Louisa Schwarza, która do 1999 roku mieściła się naprzeciwko dzisiejszego ratusza (róg ulic Słowiańskiej i kard. Wyszyńskiego). Spółdzielnia posiadała własne warsztaty naprawcze i narzędziownię, a także przedstawicielstwa handlowe w kilku dużych miastach niemieckich. Wagony ze świeżymi i wędzonymi flądrami, śledziami, szprotami i dorszami trafiały do Berlina, Królewca, Lipska, Frankfurtu nad Menem, Kolonii. Zdarzało się, że odprawiane były dalej: do Szwecji i Belgii.
Prawnie spółdzielnia ("Genossenschaft") miała status spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Udziałowcami byli usteccy rybacy. Już po kilku latach od powstania spółdzielnia zrzeszała 69 członków. Ci rybacy na własne konto poławiali ryby na 41 prywatnych jednostkach rybackich: kutrach i łodziach. Złowione ryby oddawali do spółdzielni. Ta zajmowała się przetwórtstwem (" -verwertung") - przeważnie wędzeniem - oraz zbytem. Na koniec każdego tygodnia szyprowie zdawali kwity, które otrzymywali w punktach skupu i odbierali wypłatę pienieżną, którą dzielili się później z załogą.
Widok ogólny na wędzarnię, w głębi widać gmach szkoły, w którym obecnie (2018 r.) mieści się ratusz.
Poniżej: reklama spółdzielni z przewodnika po Słupsku i okolicy.
Po II wojnie światowej wędzarnia pracowała aż do końca lat 80. jako część państwowego Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich "Korab".